Jeździk i hulajnoga Highwaykick1 od Scoot & Ride

Jeździk, rowerek czy hulajnoga? Rozwiązań na rynku jest sporo, ciężko się zdecydować. Dziś chcę Wam pokazać, za co pokochaliśmy Higwaykick1. Jest z nami od kilku tygodni a Olek nie wyobraża sobie dnia bez swojego pojazdu. Sprzęt zabieramy wszędzie z nami, od krótkich spacerów po długie wycieczki.

Dlaczego warto wybrać Highwaykick1?

Rozglądając się za pojazdem dla Olka szukałam rozwiązania na dłuższy czas a nie zabawki na jeden sezon. Innowacyjna hulajnoga rośnie wraz z dzieckiem. Korzystają z niej już roczniaki, aż po kilkulatki. Początkowo do dyspozycji jest trójkołowy jeździk z regulowaną wysokością siedziska. Obniżamy je i podwyższamy na bieżąco bez pomocy żadnych narzędzi. Jeździk zmienia się w hulajnogę podczas jednego obrotu – wszystko jest intuicyjnie skonstruowane. Olek ma 91 cm wzrostu i mój dwulatek obecnie preferuje funkcję jeździka. Coraz częściej jednak prosi, aby zamienić go na hulajnogę i uczy się jazdy w ten sposób. To dla niego zupełna nowość.

Spacery z wózkiem już od kilku miesięcy wypadły u nas z obiegu. Zresztą Oluś nigdy specjalnie nie przepadał za żadnym wózkiem a od kiedy stanął porządnie na nogi, chce na własną rękę eksplorować wszystko dookoła. Jeździk stał się niezastąpiony podczas takich wyjść, potrafimy robić długie dystanse a Aleksander nie narzeka na bolące nóżki. Gdy jednak chce pospacerować z mamą za rękę, biorę hulajnogę i ruszamy dalej. Waży niecałe 3 kg więc to żaden problem ją ponieść.

Hulajnoga i jeździk mają ciekawy system skręcania. Nie trzeba kręcić kierownicą, balansując ciałem można obrać kierunek jazdy. Synek szybko załapał tą możliwość, na początku był lekko zdziwiony. Jest też opcja zablokowania kół i jazdy prosto, co może ułatwić jazdę przez pierwsze dni.

Kolorystyka Higwaykick1 jest zachwycająca, każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Od intensywnych po pastelowe barwy. My postawiliśmy na uniwersalny kolor – kiwi.

Jakość wykonania jest rewelacyjna i solidna. Sprzęt ciągle wygląda jak nowy pomimo Olkowej nauki jazdy. Koła wykonane zostały z materiału przypominającego kauczuk. Nie dostrzegam jeszcze na nich oznak zniszczenia, pomimo że syn nieźle na niej wariuje. Mamy też w komplecie kask i plecak, który odcieniem dopasowaliśmy do całości.

Czy kask jest potrzebny?

Początki były różne, Olek potrafił przewrócić się czy też zsunąć tak niespodziewanie, że nie sposób było go złapać. Uważam, że kask jest niezbędny u takich maluszków. Ich koordynacja ruchowa i równowaga dopiero się kształtują. Kask Scoot & Ride jest bardzo lekki (waży tylko 230g!), zapinany na magnes pod brodą. Z tyłu jest światełko, które można włączyć kliknięciem. Regulacja przebiega za pomocą pokrętła.

Plecak jest kompatybilny z hulajnogą i kaskiem. Moim zdaniem to fajny dodatek do zestawu. Można za pomocą magnesu zapiąć go na hulajnodze lub przypiąć do niego kask. Wszystko jest proste i szybkie w obsłudze. Wykonany z materiału wodoodpornego, łatwego w czyszczeniu. Dodatkowo tył plecaka wyposażony został w odblaskowe elementy. Już wcześniej szukałam plecaka dla Aleksandra, chciałam uczyć go samodzielności poprzez pakowanie go i zabieranie ze sobą potrzebnych rzeczy typu woda, przekąska czy zabawka. Plecaka używamy nie tylko do jazdy na hulajnodze ale również na co dzień.

Późną zimą zastanawiałam się nad czymś do jeżdżenia, dla malucha. Wielofunkcyjny transformer Scoot & Ride nie jest tani, dlatego też decyzja nie była łatwa i oczywista. Przeczytałam wiele recenzji nim zdecydowałam się na kupno. Jest to całkiem spory wydatek ale spójrzcie na to z drugiej strony. To inwestycja na kilka lat, tym bardziej jeśli macie więcej dzieci. Jestem szczęśliwa patrząc na radosną buzię syna, Oluś pokochał swój pojazd i to jest chyba najlepsza rekomendacja dla Was. Nie sądziłam, że aż tak przypadnie mu do gustu. Jeździk genialnie sprawdzi się również jako prezent na drugie urodziny dziecka.